Nazywam się Tomasz Pieniążek. Oto moja, krótka historiaoszczędnego i rozważnego inwestowania, dzięki której "zarobiłem 360 000 zł. Ha, ha niebywałe powiecie?!" Ale to wszystko prawda. Przeczytajcie sami.
Mogę o sobie powiedzieć, że jestem oszczędnym człowiekiem interesu. Jedni nazywają mnie przedsiębiorcą, a inni kupcem i handlarzem. Jak zwał, tak zwał. Nie to jest tutaj najważniejsze.
Wszystko zaczęło się w momencie, kiedy po raz kolejny w czasie żniw, nie mogłem odkupić od rolników z moich okolic całej ich kukurydzy. Od lat zajmuję się skupem mokrej kukurydzy. Suszę ją w suszarni i sprzedaję. Wiadomo rok do roku nie równy.
Czasami zarobię więcej a czasami mniej. Zawsze cos tam zostaje. Mam suszarnię przewoźną Mecmar D24 z oszczędnym palnikiem gazowym, którą kupiłem w 2018 roku od Agripaku. Mógłbym kupować więcej mokrej kukurydzy do suszenia, niestety nie mam możliwości bo wydajność dobowa tej suszarni to +/- 90t. Musiałem więc odmawiać sąsiadom. W sezonie nie byłem w stanie przerobić więcej niż 2500 do 3000 ton mokrej kukurydzy.
W 2020 roku postanowiłem coś z tym zrobić. Przypomniał mi się handlowiec z Agripaku, który już podczas zakupu suszarni - 2 lata wcześniej, przekonywał mnie do zakupu pakowaczki, dzięki której mógłbym zmagazynować większe ilości mokrego ziarna w sezonie, a następnie po zakończeniu żniw, wybierać je z rękawów i suszyć. Reklamował mi tą pakowarkę jako „tani, mobilny magazyn”. Wtedy zastanawiałem się dość długo, ale wątpliwości przeważyły. Bałem się trochę. A jak to się przechowa? A jakie będzie miało parametry? Wydawało się człowiekowi, że powinien raczej kupić większą suszarnię to i więcej kukurydzy mógłby przyjąć. Tak też można, ale nie chciałem dużo inwestować.
Dobrze, że ten handlowiec z Agripaku tak łatwo się nie poddał i ciągle o sobie przypominał. Znalazłem ich folder z numerem telefonu, zadzwoniłem i zaprosiłem go na spotkanie. Przywiózł wyniki badań i podzielił się doświadczeniami innych użytkowników pakowaczek. Finalnie namówił mnie do zakupu maszyny. W 2020 zmagazynowałem w rękawach dodatkowe 3000 ton mokrej kukurydzy. Poza tym, jak co roku w sezonie, kupiłem 3000 ton mokrej kukurydzy, na bieżąco ją wysuszyłem i sprzedałem do firm paszowych po 800 zł za tonę. Ile zarobiłem ? Sami policzcie, rachunek jest prosty. Generalnie byłem zadowolony.
Po sezonie, gdzieś w okolicach stycznia, wybrałem z rękawów 3 000 ton. Przechowała się znakomicie. Tak, jak zapewniali. Wysuszyłem ją i sprzedałem po 900 zł za tonę. Wiem, wiem! To były ceny! - powiecie. Ale tak jak mówiłem, sezon sezonowi nie równy. Po obliczeniu kosztów, okazało się, że zarobiłem na tej operacji dodatkowe 360 000 zł.!!!.
Ze mną jest tak, że każdą złotówkę obejrzę kilkakrotnie zanim ją wydam i wtedy było tak samo. Postawiłem na mniejszą inwestycje i zamiast kolejnej suszarni kupiłem pakowaczkę.